piątek, 17 lutego 2017


To tylko koniec świata – nowy film Xaviera Dolana – wydaje się zawierać wszystkie elementy stanowiące o sukcesie dolanowego filmu. Stylizowane zdjęcia, dramatyczne dialogi wypowiadane po francusku, ciekawy soundtrack, oraz homoseksualny protagonista. Problem w tym, ze tym razem kanadyjski reżyser źle wyważył składniki swojej nowej zupy i zamiast sprawnego dzieła z elementami czegoś większego, wyszła mu kolorowa i ładna, ale jednak średnia, pusta i czasami męcząca wydmuszka.