poniedziałek, 13 marca 2017


Makoto, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili. Moje wrażenia z poprzednich animacji Makoto Shinkaia (Shinkaiego?) był raczej mocno średnie, jego filmy są niezaprzeczalną ucztą wizualną, jednak w kwestii historii, coś mi w nich nie grało, za dużo było w tym emonudy z lekkim przeintelektualizowaniem. Karierę nowego Miyazakiego jednak warto śledzić i dlatego też zwróciłem uwagę na  „Kimi no Na wa”, zainteresowanie to wzrosło jeszcze po pozytywnych opiniach i lekkim szumie, jaki spowodował brak oskarowej nominacji dla „Twojego imienia”.